Tak więc jak na dobrą żonę przystało staram się , aby obiady były zróżnicowane i smaczne.Pomyślicie może: "głupia, jak mu nie pasuje to niech sam gotuje".Ja jednak podchodzę poważnie do tego tematu i uważam ,że skoro mąż pracuje i zarabia na rodzinę powinnam mu to wynagrodzić choć dobrym obiadem :)Wiem, wiem to staroświeckie podejście, bo większość koleżanek w moim wieku wcale nie przejmuje się gotowaniem.U mnie jednak obiad to świętość , nie wyobrażam sobie,żeby nic nie ugotować.Oczywiście nie musi być to od razu dwudaniowy obiad z deserem.Czasem , gdy z jakiś powodów nie miałam czasu nic konkretnego ugotować zadowalamy się talerzem gorącej zupy.Zupę można ugotować błyskawicznie a przynajmniej rozgrzeje żołądek.
W awaryjnych sytuacjach ratuje nas kebab lub pizza.Czasem fajnie jest zjeść coś niezdrowego :)
Moja obecna kuchnia jest mała, w szafkach mało miejsca na garnki, patelnie, akcesoria.
Może dlatego niezbyt lubię w niej gotować.Lubię przestrzeń a w szczególności lubię mieć dobre przybory do gotowania. .Na razie jesteśmy na dorobku więc szału nie ma.Zadowalam się badziewnymi sztućcami, garnkami i talerzami.
Po cichu marze jednak, że gdy wprowadzimy się kiedyś do naszego domu będę miała kuchnię z prawdziwego zdarzenia.Zrobię taką kuchenną rewolucję!Nie zamierzam zabierać ze sobą starych gratów.O ile będą możliwości finansowe chciałabym wyposażyć moją przyszłą kuchnię we wszelkie niezbędne i nowoczesne przybory, naczynia i garnki ,przykładowo Silit .Solidne, nowoczesne w sam raz do nowiutkiej kuchni.Posłużą na długie lata i sprawią,że gotowanie stanie się czystą przyjemnością...
Znając życie pewnie skończy się tylko na marzeniach, bo takie garnki mało nie kosztują.
Póki co pozostaje mi zadowolić się tym co mam.Wracając do tego co napisałam na początku posta myślę,że nie liczy się to w czym ugotowane ,ale jak :)
Jak to mawia mój mąż , aby było smacznie, w gotowanie trzeba wkładać serce ...Chyba muszę się z nim zgodzić :)
Lubicie gotować?
Fajnie byłoby mieć taki komplet - mi też się marzy:)
OdpowiedzUsuńNo świetne są, tylko ta cena powala...
UsuńKochana bo przez żołądek do serca a co tam garnki ;))Ale wiem o czym mówisz ..miałam to samo jak wyprowadziłam się z rodzinnego domu. Zaczynaliśmy od zera, jeszcze byłam w ciąży i to mąż musiał spełniać moje kulinarne zachcianki bo potwornie źle się czułam a teraz nie wychodzę z kuchni bo ciągle testuję nowe przepisy:-)))
OdpowiedzUsuńDokładnie :)To u ciebie chyba trochę na odwrót.Mąż ci dogadzał kulinarnie :)
UsuńKomplet świetny. Niestety na kuchence gazowej na butli szybko, by się zniszczyły. Mama kupiła mi piękne garnki rok temu a teraz wyglądają tragicznie.
OdpowiedzUsuńNaslonecznej.blogspot.com
Oj ja bym chciała mieć kiedyś płytę indukcyjną, a takie garnki byłyby na nią idealne :)
OdpowiedzUsuń