Od dłuższego czasu borykam sie jednak z problemem wypadania wlosów.Zaczęło się chyba rok temu po porodzie, chwilami bywało lepiej,ale włosy wciąż wypadają w dużych ilościach.
Natrafiłam na preparat do włosów Mario Luigi z nadzieją ,że pomoże zlikwidować problem.
Od producenta:
MARIO LUIGI to preparat wyprodukowany według receptury łączącą wiedzę zielarską z najnowszymi osiągnięciami biotechnologii i inżynierii kosmetycznej.
Zawierapołączenie aż 16 aktywnych wyciągów roslinnych, związków organicznych,witamin, które zapobiegają wypadaniu włosów, stymulują ich wzrost, przywracają naturalny wygląd włosom słabym i zniszczonym.
BIOSTYMULATOR Mario Luigi - przeznaczony jest do każdego typu włosów. Włosy cienkie i delikatne stają się grubsze i gęstsze, włosy długie zyskują objętość i wzmocnienie. Preparat odbudowuje włosy zniszczone po zabiegach kosmetycznych. Regularne stosowanie kosmetyku w pełni zregeneruje włosy oraz zapewni im jedwabistą gładkość, połysk i zdrowy wygląd. Preparat dostępny jest buteleczkach po 100 ml. Przy codziennej kuracji wystarczy na ok.3-4 tygodnie.
SKŁAD:
woda, ekstrakty roślinne: brazylijski żeń-szeń, eleuterokok kolczasty, kłącze perzu, skrzyp polny, pokrzywa, czarna rzepa, łopian większy, przestęp biały, brzoza, prowitamina b5, glikol propylenowy, trilaureth-4 phosphate, lecytyna, kreatyna, jedwab saccharomyces cerevisiae extract, dmdm hydantoin, methylisothiazolinone, methylchloroisothiazolinone.
Z opisu produktu wydawałoby się,że preparat stworzony jest dla mnie.
Niestety , ale po 2 miesiącach stosowania nie zauważyłam widocznych efektów.Włosy zawsze rosły więc, to nie jego zasługa.Jak wypadały tak nadal wypadają.
Producent zaleca codzienne stosowanie.Ja stosowałam zawsze po umyciu głowy , na wilgotną skórę, gdyż jakoś nie wyobrażam sobie stosowanie takich preparatów na zanieczyszczoną skórę głowy.
Produkt u mnie okazal sie nieskuteczny.Nie skreślam go jednak, zamierzam nadal stosować.Być może potrzeba więcej czasu, aby zauważyć widoczne efekty?
Produkt można kupić tutaj w cenie 23,90 zł.Być może u Was lepiej się sprawdzi :)
pozdrawiam wakacyjnie,
Szkoda, że się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńpróbowałam już siemię lniane i jantara..to chętnie spróbuje i tego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trafiłam na twojego bloga przez przypadek, ale wiem, że zostanę tu dłużej :) Dajesz świetne rady i piszesz ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zaczynam :) Zapraszam do siebie :)
http://jestem-madana.blogspot.com/