środa, 11 marca 2015

Niekosmetycznie.O niezrealizowanych marzeniach i emigracji do Hiszpanii...Co dał mi pobyt za granicą?

Tak jak obiecałam dziś pierwszy post zupełnie niekosmetyczny :)Dziś dowiecie się o mnie co nieco :)

Zawsze marzyłam o studiach.Lubiłam się uczyć, byłam zawsze wzorowa uczennicą z najlepszymi stopniami.Skończyłam szkołę, zdałam maturę i... nie poszłam na studia.Niestety nie było możliwości finansowych ,aby pójść na studia dzienne.No tak, ale przecież są też studia zaoczne?Mogłam iść do pracy i opłacać swoje studia.Ja wybrałam  jednak inna drogę- wyjazd za granicę.Do Hiszpanii , zaraz po szkole.Czy to była dobra decyzja?





Początki na obczyznie są ciężkie- obcy kraj i kultura w którą trzeba się wtopić, bariera językowa, rozłąka z rodziną, tęsknota za krajem...
Ja i tak miałam ułatwione zadanie.Pojechałam za granicę wraz z chłopakiem ( obecnie mężem) do siostry, która zapewniła mi dach nad głową, pomogła znalezć pierwszą pracę, pomagała z językiem.Pojechaliśmy jak wszyscy- na zarobek.


Pierwszym problemem z jakim zetknęliśmy się po przyjedzie do Hiszpanii był język... Nienawidziłam tego uczucia bezsilności ,gdy ktoś do mnie mówił a ja nic nie rozumiałam...Czułam się taka bezradna.Jestem jednak osobą ambitną, śmiało dążącą do celu..Powiedziałam sobie- "ja muszę szybko języka się nauczyć".Na szczęście posiadam ową zdolność do języków, dzięki czemu hiszpańskiego nauczyłam się w mig.Już po dwóch miesiącach pobytu w miarę wszystko rozumiałam i umiałam nawiązać konwersację.
Hiszpański to przyjemny, szybko wpadający w ucho język.Nauczyłam się go głównie ze słuchu.Jeśli chodzi o gramatykę to poczytałam nieco fachowych książek- tego ze słuchu się nie nauczysz.Starałam się czytać gazety.Po 2 latach pobytu czytałam już nawet książki napisane w języku hiszpańskim.
Skoro tak mi dobrze szło z językiem pomyślałam ,że może  to jest odpowiedni czas i miejsce na studia?
Po pierwsze - pojawiły się możliwości finansowe- mogłam samodzielnie opłacać studia.
Po drugie- życie samo podsunęło mi jaki kierunek studiów wybrać.Zaraz po szkole nie wiedziałam co tak naprawdę mnie interesuje
Filologia hiszpańska - to byłby dla mnie odpowiedni kierunek.Zawsze byłam mocna z przedmiotów humanistycznych, z łatwością uczyłam się języków.Mieszkając w Hiszpanii byłam obyta z językiem i kulturą na co dzień.Miałam nieustanny kontakt z językiem, akcentem.
Zaczęłam starać się o przyjęcie na studia dzienne.
W tym celu musiałam zrobić tłumaczenia przysięgłe swoich świadectw ze szkoły średniej w tym świadectwa maturalnego ,aby móc zatwierdzić ukończoną przeze mnie w Polsce szkołę średnią i zdaną maturę w Ministerstwie Edukacji, kultury i sportu w Madrycie.
Kosztowało mnie to trochę czasu i pieniędzy.Niestety na tym się zakończyła moja droga na studia.Chyba nigdy  nie było mi to dane...
W czasie gdy starałam się o przyjęcie na studia w moim życiu trochę się podziało.Musiałam zrezygnować z ubieganie się na studia.Jednak nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Niedługo potem zrobiłam kurs kosmetyczny.Zdobyłam doświadczenie pracując jako stylistka paznokci i wizażystka.
Kosmetyka od zawsze była i jest moją pasją- czego dowodem jest ten oto blog kosmetyczny.Na studia nie poszłam, ale w Hiszpanii zdobyłam fach, dzięki któremu odnalazłam się po powrocie do Polski na stałe- po prawie 8 latach nieobecności...
Czy posiadając studia znalazłabym pracę po tak długiej nieobecności w kraju?Nie wiem.Wszyscy dobrze wiemy jaka jest sytuacja na polskim rynku pracy.Ludzie po studiach pracują w supermarketach albo wyjeżdżają za granicę.Smutne , ale prawdziwe.Lepiej chyba mieć dobry fach , który zawsze zapewni zarobek.
Gdybym poszła wtedy na te studia pewnie nie miałabym do tej pory dzieci.Wiadomo - 5 lat studiów i praca równocześnie praktycznie wyklucza macierzyństwo.
Wyszłam za mąż, urodziłam dwie córeczki.
Mój wyjazd za granicę był dobrą decyzją.Teraz patrząc z perspektywy czasu mam tego pelną świadomość.
Poznałam "od podszewki" wspaniały kraj jakim jest Hiszpania..Dopiero po powrocie na stałe do Polski  tak naprawdę to doceniłam.Będąc tam wiele rzeczy nie zauważałam: pysznego, zdrowego jedzenia, wspaniałej kultury, sympatycznych i życzliwych ludzi, piękna krajobrazu, wymarzonego klimatu, plaż, miejsc wartych zobaczenia...
Będąc tam wiele się jednak nauczyłam.Przede wszystkim samodzielności i umiejętności radzenia sobie z przeciwnościami losu .Poznałam wielu wspaniałych ludzi i ich kultury - Hiszpanów, a także innych emigrantów m.in z Litwy, Peru, Argentyny, Ukrainy z którymi do dziś dnia mamy kontakt.
Hiszpania, a przynajmniej stolica - Madryt  to ogromna mieszanka różnych kultur i narodowości.
Hiszpanie to naród niezwykle tolerancyjny.Nigdy nie spotkałam się z jakimkolwiek przejawem rasizmu wobec mojej osoby.
Jestem bogatsza nie tylko o pieniądze jakie tam zarobiłam ale przede wszystkim o zdobyte tam doświadczenia, język - który znam biegle, fach-dający możliwość zarobku w PL, przyjaciół - na dobre i na złe...
Nie żałuję...



Jeśli zainteresował was temat Hiszpanii piszcie w komentarzach.Mogę stworzyć szereg postów na temat kultury,życia, obyczajów, miejsc wartych zobaczenia, cen itp.

Chcecie?

pozdrawiam




3 komentarze:

  1. Rewelacyjny post, fajnie, ze tak Ci sie w zyciu poukladalo, a studia widocznie nie byly Ci pisane i juz :) Ja poprosze koniecznie wiecej tego typu postow! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo, miło mi,że ci się spodobał post :)
      Rzeczywiście studia nie były mi pisane, ale jakoś teraz nie żałuję, że nie poszłam.
      Będą, będą posty tego typu :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Bardzo fajny post :) z miłą chęcią poczytam o Hiszpanii

    OdpowiedzUsuń

Dziekuję za pozostawiony komentarz.Każdy z nich sprawia mi radość i motywuje do dalszego działania :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...